Tradycje i obyczaje, nawet te zapożyczone, co do których nie do końca może jesteśmy przekonani, gdy podejdziemy do nich z dystansem i humorem, mogą sprawić naprawdę mnóstwo radości. I być polem do popisu kreatywności, pomysłowości, zręczności. Dyskoteka, że aż strach. Się bać – okazał się naszym jesiennym hitem. Dzięki Wam!
Przede wszystkim stroje – mnóstwo oryginalnych pomysłów, dbałość o każdy szczegół. Kościotrupy, czarownice, wampiry, duchy, a nawet demoniczny chirurg… do tego pajęcze sieci grozy i wszechobecne ślady krwi… oczywiście tej malowanej. Nie sposób wybrać było ten jeden, jedyny strój spośród całej gamy naprawdę profesjonalnie przygotowanych przebrań. Dlatego słodkie upominki otrzymali wszyscy. Szczerze mówiąc, to nawet balibyśmy się podpaść swoim werdyktem takim „potworom” 😉
Było nas sporo, dlatego już na wstępie dzieci podzielone zostały na cztery grupy, z których każda dostała opiekunkę w postaci czarującej.. Czarownicy. Do tego wspaniała zabawa, zdrowa i wesoła rywalizacja, jak choćby przy wyścigach w zjadaniu jabłka na sznurku, czy przy zawijaniu mumii. Muzyka, taniec i nasi smakowici goście dodatkowi – cukrowa wata co duchy wymiata i smakiem nadziany popcorn kukurydziany – dopełnili całości.
Po raz kolejny pokazaliśmy wspólnie, że przy dobrym przygotowaniu i tak zgranej ekipie, zabawa zawsze jest super. Można powiedzieć – tradycyjnie. Nieważne nawet skąd ta tradycja pochodzi. Ważne, że integruje i daje radość. Do zobaczenia na kolejnej uśmiechniętej dyskotece!